logo

WSPOMNIEŃ CZAR – KORNWALIA

WSPOMNIEŃ CZAR - KORNWALIA

Czy słyszeliście kiedykolwiek o Kornwalii? Czy wiecie, że umiejscowiona jest w Anglii? Macie ochotę dowiedzieć się czegoś ciekawego o tym rejonie? A może jesteście zainteresowani tym miejscem od dawna, ale brakuje Wam informacji w internecie na jego temat? Co warto zobaczyć w Kornwalii? Z ogromną przyjemnością, zapraszamy do lektury. O Newquay, które znajduje się w Kornwalii słyszeliśmy wielokrotnie. We wrześniu 2016 roku pojechaliśmy sami zobaczyć na własne oczy jak wygląda ta wychwalana przez londyńczyków angielska stolica surferów. I... Zakochaliśmy się w tym miejscu właściwie od razu.

Postanowiliśmy, że wrócimy. I wróciliśmy! W kwietniu 2017 roku. Początki nigdy nie są łatwe, ale można śmiało powiedzieć, że mieliśmy sporo szczęścia. Po miesiącu pobytu kupiliśmy też swój środek transportu. Skuter! Prawie nowy, mieszczący się wszędzie, idealnie sprawdzający się na wąskich i krętych drogach, ułatwiający poruszanie się po lewej stronie drogi, zawsze bezpłatny na parkingach - nie mieliśmy też kłopotu, aby znaleźć miejsce do parkowania w Newquay - co dla aut łatwe nie było szczególnie w sezonie wakacyjnym, a także tani w utrzymaniu – mamy na myśli koszt benzyny, jak i samego ubezpieczenia. To są plusy. Minusami posiadania dwukołowca z pewnością jest niezbyt wielka wygoda podczas jazdy (do przeżycia!), ale przede wszystkim zmienność pogody. Zdajemy sobie sprawę, że osoby przyjeżdżające na wakacje do Kornwalii raczej nie zdecydują się na tą formę transportu, dlatego informujemy, że np. w Newquay są również dwie wypożyczalnie samochodów. Polecamy szczególnie Europcar!

Kornwalię zwiedzaliśmy tak często jak tylko pozwalał nam na to czas. Gdyby nie fakt, że mieliśmy szansę poznać ten niedoceniony region Anglii, pewnie nigdy nie uwierzylibyśmy nikomu jaki jest piękny. Wielokrotnie spotykaliśmy osoby, które są tutaj, ale nie bardzo wiedzą od czego zacząć zwiedzanie i gdzie dokładnie pojechać, ponieważ informacji w internecie na temat Kornwalii nie ma zbyt wielu. Postaramy się podpowiedzieć w tym temacie. Wycieczki, które tutaj opiszemy, są na podstawie naszych własnych doświadczeń, zatem coś – co podobało się nam, nie musi podobać się komuś innemu. Niemniej pokażemy Wam też kilkanaście ujęć z drona - i sami będziecie mogli ocenić czy warto pojechać w dane miejsce. Gotowi? Zapraszamy do wirtualnej wycieczki po przepięknej Kornwalii.

NEWQUAY I OKOLICE

Newquay - było naszą bazą wypadową do wszystkich wycieczek, które sobie organizowaliśmy. Klify, ocean – sama natura, a z drugiej strony niezwykle rozwinięta infrastruktura miasteczka – restauracje, kawiarnie, puby, kluby, markety, kino, banki. Idealne miejsce dla domatorów, jak i dla imprezowiczów. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Na wstępie proponujemy spacer na wzgórze Pentire, a także wędrówkę po klifach aż do Porth Beach. Widoki są wspaniałe! Warto też spróbować swoich sił w surfingu na plaży Fistral, gdzie odbywają się międzynarodowe zawody. Wypożyczalnie są za każdym rogiem, a także na plażach. A wieczorem polecamy przejść się główną ulicą i zobaczyć jak wygląda tutejsze życie nocne, bo atrakcji jest mnóstwo. Po całodniowym eksplorowaniu warto usiąść w pubie i wypić tutejsze piwo. Pamiętajcie, że sezon w Newquay zaczyna się w kwietniu, a kończy pod koniec września. I nawet mimo najupalniejszego dnia, woda jest zazwyczaj zimna. Jeśli znajdziecie trochę czasu warto także zobaczyć Watergate Bay.

Latanie dron.

CRANTOCK, HOLYWELL

Crantock i Holywell znajdują się w pobliżu Newquay. Crantock jest widoczny po wejściu na wzgórze Pentire, natomiast do Holywell trzeba pojechać. Czas podróży skuterem/autem to 15 minut, więc niewiele. Warto tam zawitać, szczególnie jeśli ma się jeszcze dwie godziny dodatkowe wieczorem. Zdecydowanie polecamy wędrówkę po klifach. Widoki są przepiękne!

Hollywell w Kornwalii - ujęcie z drona.

ST MICHEL'S MOUNT, PENZANCE, PORTCURNO – MININACK, LAND END

Na tego rodzaju wycieczkę najlepiej jest poświęcić jeden dzień, tzn. wyruszyć od rana, aby bez pośpiechu móc wszystko zobaczyć i wrócić wieczorem.

St Michel's Mount – zamek na wyspie, podczas odpływu można dotrzeć do niego pieszo – droga to dystans 366 metrów. Mówi się, że jest to odpowiednik Mont Saint-Michel w Normandii we Francji. Na szczycie znajduje się kaplica św. Michała.

Penzance – miasteczko koło St Michel's Mount, zachęcamy do szybkiego spaceru, warto też coś zjeść przed dalszą podróżą.

Mininack w pobliżu Porthcurno – to amfiteatr, który został wykuty w skałach. Znajduje się 4 mile od Land's End. Wejście to koszt 5 funtów. Niezwykła historia wiąże się z tym miejscem. Teatr został wymyślony, a także zbudowany w XX wieku przez Rowene Cade, która była aktorką teatralną. W 1929 roku miejscowi artyści wystawiali sztukę na pobliskiej łące, podczas tworzenia kolejnego przedstawienia Rowena zaproponowała, aby sceną była jej posesja nad morzem. Pierwszy raz sztukę w ten sposób wystawiono w 1932 roku. Należy dodać, że Mininack znajduje się wysoko nad wodą, warto zobaczyć to miejsce!

Land End – umówmy się, to nic nadzwyczajnego, jeśli zwiedza się więcej miejsc w Kornwalii, ale jak już się jest tak blisko to warto tam zajrzeć i zrobić sobie choćby zdjęcie przy znanym drogowskazie i przy ostatnim domu na lądzie. Pozdrawiamy Dominika, z którym mieliśmy okazję odbyć tą jednodniową wycieczkę!

PERRANPORTH, ST AGNES, WHITE CHAPEL

Ta wycieczka zajęła nam pół dnia, także jest to jakiś pomysł, kiedy od rana chce się odpocząć, a popołudniu pozwiedzać. Najlepiej w wyżej wymienione miejsca jechać drogą po klifach.

Perranporth - to miejscowość turystyczna, w której można odpocząć na plaży, surfować, a także skorzystać z innych atrakcji podczas spaceru po mieście.

St Agnes - to plaża, która znajduje się między klifami. Jest dosyć kameralna, ale ma swój urok. My wspinaliśmy się tam na szczyt klifów.

White Chapel - podziwialiśmy stamtąd piękny zachód słońca koło ruin dawnych budowli.

Kornwalia w oku aparatu drona.

ST IVES, GODREVY, NORTH CLIFFS, PORTHREATH

St Ives - po raz pierwszy byliśmy tam kiedy pogoda dawała się we znaki. I to bardzo. Obiecaliśmy sobie, że tam wrócimy. I wróciliśmy. Uwielbiamy St Ives. Knajpki nad oceanem, plaże, piękne uliczki. Niesamowity klimat ma to miejsce! Jeśli jednak będziecie podróżować tam autem, pamiętajcie, że jest bardzo wąsko.

Latarnia Godrevy – latarnia ta położona jest na małej wyspie, która znajduje się 300 metrów od lądu. Niepozorna wysepka była dużym zagrożeniem dla żeglugi, ale dopiero po katastrofie w 1854 roku zdecydowano się wybudować na niej latarnię, której światło jest widoczne z 15-17 mil.

North Cliffs – dotarliśmy tam trochę z przypadku. Zobaczyliśmy, że stoją zaparkowane auta, a ludzie pną się po klifach do góry, więc też chcieliśmy zobaczyć co tam jest. Nie żałujemy! Kiedy dotarliśmy na szczyt ukazały nam się majestatyczne, wielkie klify. Dowiedzieliśmy się później, że są one jednymi z wyższych w Kornwalii.

Porthreath - o tym miasteczku dowiedzieliśmy się od poznanego w Newquay polskiego małżeństwa - Asi i Krysztofa. Zajrzeliśmy tam w drodze powrotnej z latarni Godrevy. Przyjemne miejsce. Mieliśmy okazję oglądać piękny zachód słońca stamtąd. Zdecydowanie na tego typu wycieczkę warto poświęcić jeden, pełny dzień.

BODMIN, BODMIN MOOR, CARADON HILL (371m) – CHESSEWRING, MINIONS, COLLIFORD LAKE

Pewnego dnia, kiedy pogoda była idealna – zdecydowaliśmy się, że pojedziemy przyjrzeć się Bodmin Moor. Zajrzeliśmy też do samego Bodmin, ale bardziej interesowało nas co jest dalej. Bodmin Moor zwiedza się w towarzystwie głównie owiec, które są wszędzie. Zwiedzanie wrzosowisk zaczęliśmy do wspinaczki  na Caradon Hill i podziwianie wielkich kamieni ułożonych w specyficzny sposób (Chessewring). Następnie udaliśmy się zobaczyć Minions czyli kręgi kamienne, które robią wrażenie – a szczególnie, kiedy można zrobić im zdjęcie z drona. Na sam koniec dnia odpoczywaliśmy nad jeziorem Colliford. Wycieczka zajęła nam cały dzień.

PORTLOE, ZAMEK CAERHAYS KOŁO PORTHOLLAND, PORTMELLON, MEVAGISSEY

Portloe - to urocza, mała, rybacka miejscowość osadzona na klifie. Nie ma tam typowej plaży, ale jest niepowtarzalny port, gdzie mieści się zaledwie kilka łódek.

Zamek Caerhays - był zamknięty w czasie, kiedy tamtędy przejeżdżaliśmy, ale udało nam się wejść na pobliską polanę, gdzie pasły się owce i polatać dronem. Zamek prezentował się pięknie, nawet z dalszej odległości.

Portmellon – przystanek przed Mevagissey – warto zatrzymać się na chwilę i popatrzeć na to miasteczko ze wzgórza. Angielska architektura bardzo nam się podoba!

Mevagissey – miasto portowe, gdzie nie brakuje łódek i statków. Koniecznie skosztujcie fish&chips w knajpce obok portu. Wycieczka trwała około 9 godzin, ale fakt był taki, że nie spieszyliśmy się za bardzo. Miejscowości wymienione wyżej znajdują się blisko siebie.

ST AUSTELL, CHARLESTOWN, WZGÓRZE TRENARREN, ZAGINIONE OGRODY HELIGANU

St Austell to jedna z tych większych miejscowości w Kornwalii. Bardzo przyjemna, byliśmy tam na samym początku naszej przygody z Kornwalią.

Charlestown - miejsce tworzenia wielu filmowych scen do angielskich produkcji. My, będąc tam, nie mieliśmy zbyt dobrej pogody. Było pochmurnie, wietrznie i trochę zimno. Ale jeśli chwilami pojawiała się słońce, to robiło się bardzo ładnie. Szczególnie dobrze prezentowały się statki zacumowane w małym, prostokątnym porcie.

Trenarren – punkt widokowy na wzgórzu to kolejne miejsce, do którego trafiliśmy przypadkiem. Jesteśmy osobami, które widząc drogę pt. „nie wiadomo gdzie” - wjeżdżają w nią i chcą sprawdzić co się kryje na jej końcu. Tak dotarliśmy do małej wioski, z której widoczny był szlak na wzgórze. Zostawiliśmy skuter i zaczęliśmy się wspinać. Nagrodą był piękny widok, z dwóch stron.

Zaginione Ogrody Heliganu – dotarliśmy tam przejeżdżając przez miasteczko Pentewan. Początek zapowiadał się obiecująco, ale potem nasza wycieczka przypominała bardziej spacer po lesie, płatny. Koszt – 13 funtów. Nie polecamy. Na koniec dnia dopadła nas ulewa i do domu wróciliśmy cali mokrzy.

TRURO

Truro jest miejscowością w Kornwalii, którą bardzo lubimy. Jeśli zależy Wam na zakupach odzieżowych – najlepiej pojechać właśnie tam. Katedra w Truro również robi wrażenie!

TREVEOSE, PADSTOW, PORT ISAAK BAY, TINTAGEL

Trevosa Lighthuse - zawsze będzie miała dla nas symboliczne znaczenie. To tam odbyliśmy jedna z pierwszych podróży na skuterze i to tam odważyliśmy się latać dronem nad wodą. Koło latarni Trevose znajduje się wielka, tajemnicza dziura, która robi wrażenie.

Padstow naszym zdaniem ma coś w sobie z St Ives, jak i z Perranporth. Takie dobre połączenie tych dwóch miejsc. Jest tam turystycznie, ale spokojniej niż w St Ives.

Port Isaak nie zrobił na nas szczególnego wrażenia, ale cieszymy się, że mogliśmy go zobaczyć.

Tintagel to miejscowość, która przyciąga wielu turystów. Znajduje się tam zamek, w którym wg legend urodził się Król Artur. Mnóstwo ludzi chce zobaczyć ruiny tego miejsca.

CARDIFF, BRISTOL, EXETER - WYJAZD POZA KORNWALIĘ

Asia i Krzysiek zaprosili nas na jednodniową wycieczkę do... Walii! Byliśmy razem w Cardiff, a w drodze powrotnej pojechaliśmy także zobaczyć most Clifton w Bristolu i katedrę w Exeter - w Anglii. Nie jest to Kornwalia - ale i taki wyjazd można sobie zorganizować. To był bardzo fajny wyjazd! Asiu, Krzysztofie - pozdrawiamy najserdeczniej!

***

Niestety, nie wszędzie udało nam się dotrzeć, choć uważamy, że zobaczyliśmy naprawdę sporo! Dzięki temu, że poznaliśmy wiele życzliwych osób dowiedzieliśmy się też, gdzie jeszcze można by było zajrzeć...

Eden Project w St Austell (wstęp w roku 2017 to koszt: 27,50£ - osoba dorosła, dziecko od 5-16 lat - 14£, młodsi - za darmo),
Lizard,
Fovey – Polperro - Looe - jednodniowa wycieczka polecana przez Dominika,
Mouse Hole – my tam nie dotarliśmy (nie wiedzieliśmy wtedy o tym miejscu), ale znamy osoby, które sobie je chwalą. A zdjęcia w internecie – są urzekające, Mouse Hole znajduje się w okolicach Penzance,
Falmouth – miejscowość, gdzie podobno bardzo często można zobaczyć delfiny żyjące na wolności.

Mamy nadzieję, że nasz przykładowy opis zwiedzania Kornwalii okaże się przydatny. Na koniec kilka informacji i rad dotyczących Kornwalii.

  • łącznie na skuterze przejechaliśmy - ponad 1000 mil,
  • jak wcześniej pisaliśmy - w Newquay są dwie wypożyczalnie samochodów,
  • jeśli ktokolwiek z Was myśli, aby przenieść się tutaj na stałe to warto pomyśleć o własnym transporcie,
  • autobusy jeżdżą długo i wolno, koszt jednorazowe biletu to 3 funty, bez względu na to czy jedzie się dwie mile, czy 30,
  • linia brzegowa South West Coast Path wynosi 630 mil, jest najdłuższym, pieszym szlakiem narodowym w Wielkiej Brytanii - przebiega przez hrabstwa Somerset, Devon, Kornwalię, Dorset,
  • stolicą angielskiego surfingu jest Newquay,
  • nigdy nie lekceważcie oceanu, bo po pierwszym wejściu do wody od razu nabierzecie do niego pokory,
  • uważajcie na przypływy, zaopatrzcie się w książeczkę z tablicami pływów,
  • nocleg należy planować z wyprzedzeniem,
  • lokalnym piwem w Kornwalii jest Korev, a cydrem - Ratler w różnych smakach.

PODSUMOWANIE

Jesteśmy totalnie zakochani w Kornwalii. Wiemy, że już zawsze będzie miała ona szczególne miejsce w naszych sercach. Marzyliśmy, aby znaleźć takie miejsce i zostać w nim na dłużej. Udało się! A nie było to proste! Wymagało wysiłku, trochę odwagi, a także motywacji, żeby zrezygnować z czegoś co się zna, na rzecz czegoś co się może wydarzyć. WARTO BYŁO! Wszystko zaczyna się od marzeń, potem jest dobry i przemyślany plan. Następnie należy go konsekwentnie przestrzegać.  My nasze założenia zrealizowaliśmy. Wdzięczni, szczęśliwi i spełnieni pożegnaliśmy się pod koniec października 2017 roku z Kornwalią, której nigdy nie zapomnimy... Czas ruszać dalej! Kierunek Edynburg, a potem powrót do Polski.

Dziękujemy za uwagę, Aga&Mati!

***

Jest rok 2020. Mieszkamy w Polsce i mamy swoją firmę - zajmujemy się filmowaniem. Jesteśmy w szoku ile wejść dziennie generuje opis naszego pobytu w Kornwalii! Swego czasu (biorąc pod uwagę to czym się zajmujemy) chcieliśmy go skasować, ale cieszymy się, że jednak się przed tym powstrzymaliśmy. Obecnie jesteśmy w trakcie przeglądania zdjęć do wywołania i najprawdopodobniej dorzucimy tutaj jeszcze wiele fotografii z czasów życia w Newquay, żeby wpis mógł być bardziej pomocny i zachęcający do zwiedzania. Mamy nadzieję, że osoby, które zainspirowały się naszymi wycieczkami są zadowolone, spełnione i, że poznały choć trochę ten przepiękny region Anglii. My nawet po latach myślimy o nim z wielkim wzruszeniem i nie możemy doczekać się dnia, kiedy tam wrócimy choć na parę dni. Mieszkając za granicą (Londyn, Newquay, Edynburg) doświadczyliśmy mnóstwo dobra, za które jesteśmy niesamowicie wdzięczni.