FOLWARK MACHNICE - WESELE PAULINY I TOMKA
Czy można podpisać umowę na dwa tygodnie przed ślubem? Można! Z filmem często jest tak, że Pary Młode do samego końca nie są pewne czy go chcą, ale jak już się to wszystko dzieje - to za każdym razem słyszymy, że nie wyobrażają sobie teraz, że nie mieliby mieć filmowej opowieści z jednego z ważniejszych dni w ich życiu. Za każdym razem jadąc na ślub czujemy wielką odpowiedzialność, aby udowodnić, że było warto. I dochodzą nas słuchy, że nikt nie żałuje swojej decyzji.
Paulina i Tomek odezwali się do nas na początku maja z polecenia Ani Kopeć z Serdeczności, z którą już mieliśmy okazję owocnie współpracować (dziękujemy Aniu!). Jak się okazało ślub miał odbyć się jeszcze w tym miesiącu. Już po rozmowach z naszymi Młodymi wiedzieliśmy, że będzie się dużo działo, ale przede wszystkim ucieszyło nas, że są ludźmi wyluzowani, pozytywnymi i jak to mówili - chcą pięknie przeżyć ten dzień!
Przyznamy szczerze, że atmosferę tego dnia dało się poczuć od razu. A co czuliśmy? Swobodę, radość i luz. Zero spięcia, a przynajmniej takiego widocznego. Do tego bliscy naszej Pary również byli spokojni i szczęśliwi.
Paulina i Tomek szykowali się w Folwarku Machnice, w którym odbywało się wesele, więc z pewnością odeszły im wszelkie stresy logistyczne, a że pokoje były cudne to dlaczego by nie? Dodamy też, że lubimy bardzo, gdy first look odbywa się na zewnątrz. W Folwarku jest mnóstwo miejsc, gdzie takie "pierwsze spotkanie" może się odbyć, możemy rzec, że naprawdę jest w czym wybierać.
Z Parą Młodą już wcześniej rozmawialiśmy o tym, że są chętni, aby podczas przygotowań opowiedzieć o tym jak się poznali i jak zaręczyli. Dzięki temu ich film jeszcze jeszcze bardziej swojski i taki ich. A my się cieszymy, bo lubimy takie wyzwania montażowe.
Podczas ceremonii ślubnej nie obyło się bez wzruszeń, co nie było trudne, ponieważ oprawa muzyczna w postaci śpiewającej przyjaciółki była totalnie oszałamiająca. Z racji zmiennej tego dnia pogody, zdjęcie grupowe robione było już pod kościołem.
Potem deszcz jeszcze wielokrotnie dawał o sobie znać, ale nikomu to nie przeszkadzało. Udało się też zrobić zdjęcia z Gośćmi na dworze (większość), a także miniplener czyli 15 minut sesji zdjęciowo/filmowej - Paulina biegała bez butów i sesja miała charakter sielski.
Samo miejsce czyli Folwark Machnice zrobił na nas ogromne wrażenie. Piękny, duży teren dookoła, stoliki i krzesła na dworze, sala w środku była genialna, a do tego parkiet w pobliżu - jedzenie i przede wszystkim obsługa na najwyższym poziomie.
Mieliśmy okazję też współpracować ze świetnym DJ-em Sebastianem z ekipy Wodzireje Freak Frak. Fajnie jest, gdy wszyscy przy stole Operatorów nadajemy na tych samych falach. Tak było i teraz! Sebastian pięknie grał, a także był znakomitym wodzirejem. Rozumiał jak najbardziej, że poza świetną zabawą na parkiecie nasza Para chce mieć też zdjęcia z bliskimi, jak i zdjęcia z mini pleneru.
I Ania... To dzięki niej znaleźliśmy się na tym weselu! Miło było się zobaczyć kolejny raz!